Piątek 11 października - zwieńczenie pięknego jesiennego dnia, Nadzwyczajny Koncert w Filharmonii Poznańskiej pt.: "Gwiazdy Światowych Scen Operowych".
Repertuar - marzenie melomana, Filharmonicy zaczęli od opery G. Rossiniego,"Semiramida", a konkretnie uwerturą do niej.
Wielokrotnie na moich blogach podkreślałam perfekcję tego zespołu..Gwiazda, która patrzy na nas ze zdjęcia rozpoczęła swój występ od arii Semiramidy właśnie. Jej kojący zmysłowy sopran wypełniał niezwykle akustyczną Aulę Uniwersytetu Poznańskiego.
Kiedy zaśpiewała arię Casta diva z opery Norma Belliniego łzy wzruszenia popłynęły moim obliczem, bowiem tę arię śpiewała Maria Callas.
Potem jakże radośnie zabrzmiała Uwertura do opery "Wilhelm Tell" też G. Rossiniego.Muzycy ciągnęli na jednej nucie unisono, piękny i znany wszystkim utwór.
W nastrój wprowadzał zasłuchanych gości wieczoru Krzysztof Zanussi, który współpracuje z Poznańską Filharmonią od lat.
Kiedy śpiewaczka przystąpiła do prezentacji arii Betly z opery "Betly albo chatka szwajcarska ", mistrza bel canta G. Donizettiego, sala rozgrzana była do białości.
Oklaskom nie było końca (tu)
Wśród bisów była między innymi aria Farinellego (lascia ch'io pianga) wyciskająca łzy , grająca na najczulszych strunach ludzkiego głosu. i Lili Marleene przebój Marleny Dietrich.
Eech trzeba to wszystko słyszeć. Słuchać nut na głos ludzki przetwarzanych,chłonąć niepowtarzalne piękno umiejętności artystów.

Orkiestrę prowadził nasz I Dyrygent gościnny Łukasz Borowicz. Człowiek młody , ale z dużym dorobkiem artystycznym.
Razem z Simone Kermes wytworzyli wspaniała atmosferę podczas koncertu. Język muzyki pozwolił im rozumieć się bez zbędnych słów i czarować swoimi umiejętnościami
Gwiazda Łukasza Borowicza już świeci wspaniałym blaskiem, a niedługo, bardzo niedługo zaświeci nad firnamentem całego muzycznego świata, bo już teraz nie ma w nim ludzi, którzy nie słyszeliby o tym dyrygencie.
Zapraszam jak zwykle na scenę
jak ty kochasz te klimaty....
OdpowiedzUsuńWitaj Ewciu, każdego do czegoś ciągnie. Najważniejsze , że uśmiechamy sie do siebie i wzajemnie tolerujemy.
UsuńMarzy mi się kiedyś wybrać się tam z Tobą:))
OdpowiedzUsuńSłusznie, ja też chętnie pojechałabym do Gdyńskiego Teatru. Pozdrawiam...
UsuńNo, nareszcie oderwałaś się od brudów tego świata i zatonęłaś w tym, co najbardziej lubisz- w muzyce.
OdpowiedzUsuńP.S. Gdzie ta aria?
Serdeczności niedzielne.
Gdzie ta aria? Sama nie wiem , była . Zaraz zobaczę. Pozdrawiam....
UsuńJest, nie panikuj, ale chyba mi wybaczysz, że jej nie wysłucham.
UsuńSerdeczności popołudniowe.
Przy moich talentach mogłam ją niechcący usunąć , ale jest i to fest. Pozdrawiam i dzięki....
UsuńDobrze znam Twoje talenty i to nie od dzisiaj. Jednak dzięki Tobie włączyłam komputer i napisałam post na Onecie.
UsuńSpokojnej nocy.
No to lecę obszpekać.
UsuńCiekawa jestem, kiedy znowu będziesz mieć natchnienie do napisania nowego postu.
UsuńSpokojnej nocy.
Sama chciałabym to wiedzieć...Ten jeszcze sie nie zestarzała...
UsuńBarbie kochana, nareszcie muzyka zagrała w Twoim sercu. Jestem pewna, że koncert, na długie jesienne wieczory będzie dla Ciebie pociechą i radością wspomnień. Najserdeczniej pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMuzyka faktycznie bywa lekiem na całe zło jak śpiewała Krystyna Prońko... Pozdrawiam i dziekuję...
UsuńWiesz już pewnie, że na co dzień nie zasłuchuję się w ariach, ale na żywo chętnie bym posłuchała. Oj, chętnie!
OdpowiedzUsuńBo taka muzyka jest bardziej prawdziwa...Dzieki...
UsuńNo to miałaś ucztę muzyczną, tyle słodkich słów napisałaś o niej, ę już sobie wyobraziłam jak wspaniale było.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
To sa tak wspaniałe doznania , że serce roscie. Usciski...
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNie słyszę w tej chwili arii, nie widzę muzyków ani dyrygenta,ale za to widzę i czuję Twoją przeszczęśliwą muzycznie duszę...
Pozdrawiam serdecznie.
Bo życie jest jak wiadomo diabła warte.... itd
UsuńDziękuję. Piękne wakacje to też dzięki O. Potem napiszę dlaczego. Ale naprawdę się cieszę i sporo zobaczyłem i sporo się ruszałem bo BYŁEM BEZ AUTA!
OdpowiedzUsuńIdę do Ciebie też pieszo...........rozpędziłem się :)
Nie jest to moja branża to o czym piszesz. Ale muzykę i to klasyczną bardzo lubię. Słuchu muzycznego po ojcu nie odziedziczyłem. A ojciec grał na skrzypcach, mandolinie i gitarze. A mój przyjaciel Pietia to śpiewa basem we Wiedniu. Tam mieszka. W liceum dostawaliśmy karnety na koncerty w Filharmonii Warszawowskiej. To się chodziło od czasu do czasu. Pozdrawiam serdecznie i muzycznie Vojtek&Pavarotti&Maria Callas
Najważniejsze , że lubisz ten rodzaj muzyki , a znać si nie musisz od tego sa fachowcy. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo miałaś ucztę dla ducha, a ja czytając słyszałam jak rozbrzmiewał jej głos ze sceny. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTakie doznania sa po prostu piękne....
UsuńI tu Cię wiedzę bardzo obeznaną w ariach operowych, czego mogłabym Ci tylko pozazdrościć. Ale, że zazdrość jest zła, to cieszę się, że mam taką znajomą. Wiem, że masz bardzo piękną duszę, bardzo... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Boze , jaka jesteś dla mnie miła. Dziękuje i bardzo pozdrawiam
UsuńMarzy mi się taki koncert...niestety dawno nie miałam okazji posłuchać na żywo muzyki operowej. Dziękuję za tę relację...przyjemnie poczytać i posłuchać..choć tylko wirtualnie:))) Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo się ciesze jak się komus podoba....Pozdrawiam
UsuńCo ślepemu po oczach... nie widzę linku do arii Betly, ach, znalazłam.
OdpowiedzUsuńPiękny sopran, z przyjemnością wysłuchałam, ale przyznam szczerze, że ciągu arii nie dałabym rady.
Pozdrawiam ciepło*
Ja tez za jjednym zamachem więcej niż pieć nie słucham , bo sie ździebko myla. Pozdrawiam...
UsuńPrawie tam byłam i słyszałam, tak przekonywająco to wydarzenie opisałaś. Że mnie tam nie było, szkoda ;-)))
OdpowiedzUsuńCudne sa takie doznania. Bardzo pozdrawiam....
OdpowiedzUsuńMyślę, że też bardzo uroczyście bym się załzawiła.)))))
OdpowiedzUsuńTak jakoś mam , że wzruszam się przy takich okazjach. Pozdrawiam...
UsuńDobrze napisałaś. Dużo gorzej bym się czuł sam na Hawajach niż w towarzystwie Otylii na zwykłej ulicy. Tak było fajnie, pięknie i bardzo dobrze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Ciebie i Poznań :) I Twoje pisanie o kulturze prze duże K.
Ja tam się nie dziwię. Taka muza jak Otylia jest dla każdego prawdziwym wsoarciem. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńja znajdę - dla Ciebie :) a w grudniu wyślę Ci swoje tenorowe chóralne wyśpiewane partie - wprost z koncertów na Słowacji :)
OdpowiedzUsuńJuż się na to lisie. Pozdrawiam....
UsuńChociaż ciądle mam pewne braki w wiedzy fachowej, to uważam się za melomana. Mistrzowskie wykonanie jakiejkolwiek dobrej muzyki wzrusza i powala na kolana. Na koniec, Andante, parę cytatów:
OdpowiedzUsuń"Muzyka powinna zapalać płomień w sercu mężczyzny i napełniać łzami oczy kobiety". - Ludwig van Beethoven
'Co innego muzyka, która wywołuje emocje, a co innego emocje, które pretendują do tytułu muzyki' -. Julio Cortázar
'Muzyka to najlepsza towarzyszka dla tego, kto cierpi. Jest ochocza i radosna jak dziecko, ognista i powabna jak młoda dziewczyna, dobra i mądra jak stary człowiek, który spędził owocnie życie." - Selma Lagerlöf
buziulki, przytulki
Otóż to powala na kolana , a niekoniecznie musisz się na niej znać. Od tego sa fachowcy. Serdeczności Rocznicowe...
OdpowiedzUsuńZapraszam Cie, Andante, na wywiad z Leszkiem, poprzedzający jego post gościnny,
OdpowiedzUsuńSadzę, że warto!
tulę niezmiennie
Na pewno skorzystam...
UsuńChyba już kiedyś pisałem, że wolę muzykę rockową :)
OdpowiedzUsuńAle są też wyjątki - tę arię uwielbiam, szczególnie w tym wykonaniu, dla mnie nikt piękniej tego nie śpiewa:
http://youtu.be/5MjnIcxCz8c
Pozdrawiam.
Musimy przecież różnic sie upodobaniami Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTym razem, Andante, zapraszam już na post gościnny Leszka...
OdpowiedzUsuńSkorzystam.
OdpowiedzUsuńA ja się chciałam pochwalić, że Poznańskie Słowiki mogłam podziwiać z okazji koncertu na cześć niezapomnianego S. Stuligrosza. Jaka to była uczta! ;-))) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTen chór to piekna wizytówka mojego miasta. Pozdrawiam....
OdpowiedzUsuńMasz rację, Andante, to trzeba posłuchać, zobaczyć, ne da się inaczej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z deszczowego Mazowsza**
U nas też leje , ale czego chcieć od końca listopada...
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na Boże Narodzenie i Nowy Rok 2014!
OdpowiedzUsuńZdrowia, miłości od rodziny i szacunku od przyjaciół.
Oraz też wizyty u Ciebie w domu Jose Carrerasa :):):)
Vojtek
Pozdrawiam serdecznie , dziękuję i życzę dużo dobrego w Święta.
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńTak sobie siedzę i wspominam nasz wirtualny bal, na którym byłaś Panią KO. Pamiętasz?
Pozdrawiam serdecznie i życzę arcyszczęśliwego Nowego 2014 Roku.