Profesja .Maksymalna rzetelność w przekazywaniu faktów w latach
siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Faktów, które przyczyniły się
pośrednio do pozbawienia prezydentury R. Nixona i umocniły pozycję
mediów w społeczeństwie.Społeczeństwu amerykańskiemu dodano skrzydeł
bowiem potraktowane zostało jak poważny partner.
Wreszcie ktoś to
zrobił . I to był The Washington Post jedna z najstarszych i
najważniejszych gazet na amerykańskim rynku prasowym.
Meryl Streep jak zwykle okazała się
"żurnalową ", w tym najlepszym w moim odczuciu znaczeniu.Była przede
wszystkim bardzo wiarygodna. Wiadomo TWP uważała za swoje dziecko A to
nobilituje i podnosi wartość dzieła. Z Tomem Hanksem tworzyli wspaniały
duet zaangażowany w dzieło swojego życia.
Praca w redakcji o
poziomie TWP jawiła się przy niemal obezwładniających dźwiękach
dalekopisów . Głośnego składania szpalt prasowych i benedyktyńskiego ,
żmudnego zajęcia przy korekcie. No i czas od newsu do ukazania się
artykułu w gazecie ponaglał A w Wietnamie wrzało W redakcji też. Walka
wewnętrzna najważniejszych redaktorów była majstersztykiem aktorskim.
Decydowały minuty .Kiedy się udało , kiedy opadły emocje widzowie
doskonałego filmu poczuli satysfakcję równą Bena i Katarzyny. Zwycięstwo
słowa.. Uczciwego słowa, które było na początku , a niestety różnie je
interpretowano i naginano do swoich potrzeb...(Czwarta władza) bB
Dziękuję Grecie za rekomendację. I przypominam słowa pana Tomasza
Sianeckiego , który w dzisiejszym Szkle oświadczył ,że film powinni
obejrzeć wszyscy dziennikarze...Święta prawda. Jest instruktażowy .No i
pozdrawiam czekających na projekcję filmu w Tivi.. Ja nie mam czasu...
Dedykuję Wojtkowi, Sławkowi i Krzysztofowi - jednym z najlepszych - moim dziennikarskim guru...
Wiesz, że na pewno nie pójdę do kina. Dawno temu oglądałam w TV film o aferze Watergate i bardzo mi się podobał.
OdpowiedzUsuńLubię grę Meryl Streep, bo każda jej rola, to wielka kreacja.
W Polsce też można byłoby nakręcić niejeden film o obecnych aferach. Może kiedyś ktoś nakręci.
Do usłyszenia.
Polskie afery to dopiero . I nie jest proste dojść o co w niektórych chodzi...Filmy o aferach maja watk kryminalne i często jawią się jak przysłowiowy czeski film
UsuńChyba już wiesz, że aktor grający Churchilla otrzymał Oscara.
UsuńOd bladego świtu. Byłam o tym przekonana kiedy wyszłam z filmu. To było wspaniałe przeżycie
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNiedawno oglądałam turecki film /a właściwie kolejny odcinek serialu/ o sułtanie Abdulhamidzie, który wyjaśniał dziennikarzom, jacy powinni być i co pisać. Otóż tylko prawdę i nic więcej.
To też dobry materiał instruktażowy.
Pozdrawiam serdecznie.
Oczywiście , ale prawda jest najtrudniejsza do przekazania. Dobrej oscarowej nocy
OdpowiedzUsuńSzkoda, że film "Twój Vincent" przegrał z faworyzowaną animacją "Coco".
UsuńFaktycznie, ale widziałam w kinie tłumy "walące "na COCO
Usuń