Gdy byłam dzieckiem, często zbierałam w lesie poziomki, które chyba jeszcze do tej pory rosną w tym samym miejscu. Miałam też poziomki na działce, ale ani nie pachniały, ani nie smakowały tak jak te leśne. Witaj na Bloggerze!
Nie ma chyba owoców , których nie lubiłabym, ale poziomki wydają mi się takie bezbronne. Czasem zal je jeść , ale lepiej niech zgina w czeluści mego żołądka niz miałyby się zmarnować..
Gdy byłam dzieckiem, często zbierałam w lesie poziomki, które chyba jeszcze do tej pory rosną w tym samym miejscu. Miałam też poziomki na działce, ale ani nie pachniały, ani nie smakowały tak jak te leśne.
OdpowiedzUsuńWitaj na Bloggerze!
A ja zbierałam w zaprzyjaźnionych ogrodach. Widzę znane mi osoby . Miło.
UsuńCzyli, że nie jadłaś takich z lasu, a szkoda.
UsuńMusisz widzieć znane Ci osoby, bo większość z nas wyniosła się z Onetu, który nas olał.
Oczywiście, że widzę tych , którzy się wynieśli.Moje słowa "wzięły w Łeb" Nie dało się już dochować wierności..
UsuńKiedy byłam dzieckiem, lubiłam leśne poziomki, one tak pięknie pachniały. Powodzenia na nowym miejscu.
OdpowiedzUsuńNie ma chyba owoców , których nie lubiłabym, ale poziomki wydają mi się takie bezbronne. Czasem zal je jeść , ale lepiej niech zgina w czeluści mego żołądka niz miałyby się zmarnować..
Usuńlubię poziomki, ale tylko te leśne bo one przecudownie pachną. te "ogródkowe" już nie tak. dobrej nocy, andante:)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię jedne i drugie. Te z ogródka sa może mniej wonne , ale równie dobre...Pozdrawiam...
Usuń