Niemieckie przysłowie , które cytował mój ojciec sprawdzało się w moim przypadku wielokrotnie, a ostatnio w Świnoujściu. Miałam przyjemność być tam na przełomie lipca i sierpnia..
Tłumaczy się je tak - Małe prezenty sprawiają wielka radość.
Chodziłam po moim ulubionym kurorcie z 8 i 9 Cudem Świata. Kiedy wnuki pobierały lekcje wdziecznego poruszania się na wodzie spotykałam sie z Lotką , dla której jest to miasto jest miejscem zamieszkania.
Umówiłyśmy się w Cesarskich Ogrodach.
Od razu wyszło, że należymy do "znających Józefa".Lotka wygląda jak młódka , figurka jak ta lala , buźka nienaruszona czasu zębem no i ten urok.Nie ukrywam, trochę zazdraszczam ale słyszałam , że na wygląd trzeba sobie zasłużyć.
Dostałam 6 takich cudnych serwetek uzdatnionych przez Lotkę własnoręcznie
Jedną a z nich upodobała sobie moje Giselle. Kolejna służy zielonemu aniołowi nadziei.Skorzystałam też z pewnych instrukcji. Mam nadzieje , ze uda mi się te umiejętności zastosować w życiu. A w ogóle wszystkie cieszą oczy. Dziękuję Lotko. W tajemnicy przekazuję Ci , że jak przyłożę je do ucha słychać szum morza
Zapraszam Na scenę
Moja kochana Barbie. Opisałaś mnie tak pięknie, że zaczynam wierzyć w każde Twoje słowo i biegnę do lustra, aby zobaczyć czy napisałaś prawdę. Oczywiście że przesadziłaś, ale nie będę się licytować.Cieszę się bardzo, że spotkałam Ciebie na swojej blogowej drodze i cieszę się z naszego spotkania. Jesteś ciepłą i miłą osobą, na pewno zobaczymy się nie raz. Moje miasto będzie na Ciebie czekać. Całuję Cię w ten mały zgrabny nosek i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńRyczę jak bóbr i cały czas zastanawiam się tam na jakiś czas , zwłaszcza teraz kiedy spadły mnie te"plagi" .Pozdrawiam....
UsuńPlagi odejdą w nieznane, a Ty się trzymaj i nie poddawaj. Jesteś silną osobą i przetrwasz najgorszy czas, a potem znów zaświeci słońce. Miłego wieczoru.
UsuńStaram się , ale coraz bardziej tracę nadzieję. Pozdrawiam....
UsuńNie ma to jak blogowa przyjaźń, którą można sfinalizować wizualnie. chyba wszyscy chcielibyśmy się spotkać z Loteczką w jakiejś kawiarni i sobie pogwarzyć, ale nie wszystkim jest to dane.
OdpowiedzUsuńSerwetki milusie i zawsze będą przypominać Ci wysepkę Loteczki.
Serdecznie pozdrawiam.
Tak się składa, ze spotkałyśmy sie w parku Cesarskich Ogrodów. łagodne ciepło lata nad morzem sprzyjało takiemu spotkaniu. Serdeczności...
UsuńMam nadzieję, że czułyście się jak dwie cesarzowe. Miałyście szczęście, że nad morzem nie było takich upałów jak na terenie reszty Polski.
UsuńUściski.
Upały nad morzem nie sa wredne. Czasy sa juz inne. Każdy kto tam przyjdzie może czuś sie jak cesarz lub cesarzowa. Mam nadzieje , że upały w tym roku już nie wrócą...
UsuńAle się pomyliłaś, bo właśnie wróciły;)
UsuńU nas już znów zelżały i jest ciemno pod nawisem chmur...
UsuńAle poetycko brzmi ten "nawis chmur", aż mam ochotę zacytować Rachelę z "Wesela": "Pan poeta, pan poeta". Chyba to tak było;)
UsuńWiesz , że lubie. Pozdrawiam...
UsuńNastęne lato proponuję Trójmiasto :)))))))))) Dobrze, że jesteś, bo się martwiłam gdzie zginełaś !!
OdpowiedzUsuńMam w Gdyni rodzinę , ale w Świnoujściu stała metę. Bardzo serdecznie pozdrawiam...
UsuńTyle człek słyszy o różnych po drugiej stronie kabla dziwakach i ludziach paskudnych, że serce raduje wieść każda o tem, że i blogowe znajomości się mogą w prawdziwe przerodzić przyjaźnie:) Obu WMPaniom gratuluję siebie nawzajem:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
No i dzięki Bogu ,że są wyjątki od reguły. Pozdrawiam serdecznie
UsuńW urok Loteczki nie wątpiłam ani troszeczkę. Miłe są takie spotkania, ciesze się, że mogłyście się spotkać w realu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Spolegliwość Lotki biła już z jej kontaktów blogowych. Serdeczności...
UsuńTo prawda:) Pobyt udany, a serwetki piękny podarek.
UsuńPozdrawiam ciepło*
Pozdrawiam serdecznie...
UsuńCudownie, że tam Wam się spotkanie udało :)
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania i pozdrawiam...
UsuńSzczególnie prezenty najmniej spodziewane ;-)) Te na zdjęciach są urocze, 'od serca' i własnoręcznie wydziergane: bezcenne!
OdpowiedzUsuńMoje, też znad Bałtyku powrócone, niebieskie jak pogodne niebo;-)))
Dzięki bardzo i pozdrawiam najgoręcej...
UsuńNa wygląd z pewnością trzeba sobie zasłużyć, ale o wyglądzie podobnie jak o zdrowiu decydują przede wszystkim geny.
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej MY WSZYSTKIE BABCIE jesteśmy śliczne i już!!!
Pozdrawiam Babcię Europejkę i Babcię Lotkę!!!
Zgadzam się z Tobą babciu Stokrotko. Pomyslności....
UsuńTakie własnoręcznie wykonane prezenty są najwspanialsze! Gratuluję pięknej blogowej przyjaźni, która sama w sobie jest najlepszym prezentem od losu:)))Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą. Wszystko inne można kupić....
UsuńTak też właśnie sobie wyobrażam Lotkę, jak ją opisałaś.
OdpowiedzUsuńA serwetki są przepiękne, podziwiam ludzi, którzy potrafią tak dziergać. Moja mama też takie dziergała ale ja niestety w nią się nie wdałam :):(
Ciepluteńko pozdrawiam.
Serwetni sa cudnistej urody. Pozdrawiam serdecznie...
UsuńGratuluję spotkania i cieszę się, że świetnie się bawiłaś. Zgadzam się z Genevie, że taka przyjaźń to coś pięknego, to bezcenny skarb i coś co sprawia, że chce się nam wstawać co rano z łóżka
OdpowiedzUsuńNic dodac nic ujać .Pozdrawiam serdecznie....
OdpowiedzUsuńPodobnie, Andante, spotkałem się niegdyś z Brunciem na naszych śmieciach (Bruncio to tak samo jak Klater rdzenny hanys!) Zostało to wiekopomne wydarzenie odpowiednio udokumentowane!
OdpowiedzUsuńbuziulki, przytulki
O tak, a ja miałam przyjemność spotkać się z Brunciem w Pyrkowie...Serdeczności...
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Wam - Dziewuszki tego spotkania, o! Z tej zazdrości, też sobie kiedyś do Świnoujścia pojadę i serwetkę może dostanę :)
Pozdrawiam serdecznie.
Lotka jest super więc możliwe wszystko. Pozdrawiam..
Usuńdwie wspaniałe kobiety spotkały się w jednym z najpiękniejszych nadmorskich miasteczek. jakże wam dziewczyny zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńech.....
Jak miło takie coś czytać.Dzięki bardzo i pozdrawiam....
UsuńTeraz dopiero dziękuję Ci za wizytę. Bo urlopuję od Internetu:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Lotki! Cenię sobie z Nią korespondencję i tez mam zamiar Ja odwiedzić:) Tylko nie wiem kiedy:)
A w Świnoujściu byłem raz w życiu i zapamiętałem bardzo szeroką plażę. Podobno najszerszą nad Bałtykiem.
Pozdrawiam Ciebie serdecznie
Vojtek
Plaza w Świnoujściu zawsze zdobywa pierwsze miejsce we wszystkich rankingach. Pozdrawiam serdeczne....
UsuńPiękna robota i jeszcze piękniejsza niespodzianka...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Witam serdecznie, po długiej nieobecności i pozdrawiam...
UsuńNie wiem, czy znów nie zniknę. Ból (a raczej wściekłość, bo jak widzę mój blog na Onecie to mnie nadal krew zalewa) po utracie domu na Onecie nadal mnie zżera.
OdpowiedzUsuńCo słychać w szerokim świecie?
Pozdrawiam!
Wielu blogujących na to narzeka, niestety . Ja tez . U mnie bez większych zmian . Pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Ciebie wszystko w porządku. Bo chyba tak mogę to rozumieć? Nigdy nie jest całkiem różowo, ale jak nie jest czarno, to w naszych warunkach i tak jest cudownie...:)
UsuńOnet jest tak wredny, że przysyła mi wiadomości typu: "Brakuje nam Twoich wpisów". Szkoda, że nie reagują na moje prośby, by mój blog wyglądał przyzwoicie. Niedawno znikły mi tam tytuły wszystkich rubryk. Co ciekawe, w zarządzaniu się wyświetlają i wszystko widać, a na głównej stronie brak ich i za żadne skarby nie mogę znaleźć, gdzie się ten chochlik schował, by to usunąć.
Ściskam!
Faktycznie na Onecie sa zawsze jakieś przykre niespodzianki , ale staram się poradzić sobie z nimi. Serdecznośći
UsuńZrezygnowana już jestem. Pogodziłam się, że bloga na Onecie nie doprowadzę do używalności. Cieszę się, że przynajmniej innych to nie spotkało.
UsuńA ja kiedyś jęta szałem zlikwidowałam onetowski blog. Dzisiaj tego żałuje. Pozdrawiam...
UsuńDziękuję za wizytę. Aparacik na razie testuję sobie.
OdpowiedzUsuńA o wakacjach dobrze myśleć. Tylko o następnych :)
Myślenie ma kolosalną przyszłość...... Jak będę miał autko już to kilka osób z blogosfery odwiedzę.......Przy okazji różne regiony Polski....
Pozdrawiam Ciebie i przy okazji Lotkę
Vojtek przy okazji z O.
Dobrze, że tak podchodzisz do sprawy. Niektórzy maja wakacje co roku. Pozdrawiam serdecznie....
Usuńto takie wzruszające i piękne, łącznie z serwetuszkami lotki, że się tylko uśmiecham.
OdpowiedzUsuńTe serwetki sa cudowne. Dziękuje i pozdrawiam....
Usuńcudeńka!....sztuką jest się cieszyć każdym drobiazgiem.
OdpowiedzUsuńBardzo to cenię i samych serdeczności życzę
Liliana
http://owocdecyzji.com/
Właśnie, to sa przedmioty umilające życie. A ktoś kto poświeci dla Ciebie swój czas jest po prostu dobry.Nie sztuka kupić coś standardowego w sklepie. Pozdrawiam.
UsuńDoceniamy rzeczy małe a potem tłumaczymy się przed innymi, żeśmy je docenili, a przecież życie jak i sztuka, szczęście i inne nasze pozytywy - są z małych rzeczy złożone
OdpowiedzUsuńPieknosć rzeczy małych bywa niedoceniona . Najczęściej od razu chcemy skórę furę i komórę. Witaj Bruncio...
Usuńnieeeee - skóra jest demode, komóra - szkodliwa dla zdrowia... a samochód już mam :)
UsuńI( jeździsz ?
UsuńKiedyś w Świnoujściu ie spędzałam wakacje przez kilka lat. Miałam tam wujka ojca brata. mam sentyment do tego miasta.Lubię też Lotka choć znam ja wirtualnie.Śliczne koronkowe serwetki. serdeczności zostawiam
OdpowiedzUsuńW związku z tym wiesz o czym mówię. Pozdrawiam gorąco....
UsuńOby na zawsze! Tego życzę Kasi i Jankowi.
OdpowiedzUsuńDziękuję, ze wpadłaś z życzeniami. Oni to przeczytają.
I przestań z tym przystankiem przedostatnim. Nigdy nie wiadomo komu Opatrzność każe wyjść:)
POzdrawiam serdecznie z PIERWSZEGO PRZYSTANKU NOWEJ TRASY :)
Przedostatni Przystanek może być całkiem fajny. Nigdy nic nie wiadomo - masz rację.Pozdrawiam najserdeczniej....
OdpowiedzUsuńMoże jednak zaczniesz pisać Barbie? Widzę , że letnie lenistwo zawładnęło Tobą na dobre. Całuski serdeczne zostawiam.
OdpowiedzUsuńOj kochana, kochana , gdyby to było tylkolenistwo poradziłabym sobie z tym , wierz mi.Pozdrawiam gorąco
UsuńTakie spotkania w realu z ludźmi poznanymi by net za każdym razem wzbudzają we mnie wrażenie pewnej nierealności, zupełnie jakby wszystko odbywało się we śnie. Czy Ty też doświadczasz podobnego uczucia? :)
OdpowiedzUsuńNie, poznałam Bruncia super realnego tyle , ze normalnego nie gadającego czasem jak potłuczony (na blogu),pogadaliśmy o tzw lajfie . To samo z Lotką , która jest piękna pięknością tak wewnętrzna jak i ze2wnetrzna. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, Andante, że wkrótce spotkam się z rzeczonym Brunciem i to na jego śmieciach... Och, będzie się działo!!!
OdpowiedzUsuńściskam chędogo
Ja też wybieram sie w jego rejony. Mam tam siostrę i znajomych....
UsuńPrzepiękna firurka , chciałabym taką mieć... zreszta te serwetki też >)
OdpowiedzUsuń